Rozpoczynamy krótką wizytę w Gwatemali.
Poczatek dnia to zwiedzanie stolicy – Katedra i plac centralny – chyba mysmy byli wieksza atrakcja dla dzieci niz plac dla nas.
Potem przejazd do starej, opuszczonej ze wzgledu na erupcje wulkanow stolicy Guatemali – Atigua. Po drodze jeszcze zwiedzanie manufaktury obrabiajacej jadeit i demonstarcja co mozna zrobic z agawy: pulce (cos jak piwo), tequila (degustacja w cenie zwiedzania), …papier, myjki, igla z nitka. He, he takie są skutki spisywania trzech dni naraz. Wytwornia jadeitu była w … Meksyku, przed zwiedzaniem Teotichuacan. Ale to był bardzo wypełniony dzień ;). Pozostanie więc opis tutaj a zdjęcia wcześniej.
A potem Antigua. Tu wlasciwe same klasztory i koscioly, nawet nie wimy ile. Wszytkie zrojnowane i opuszczone ale urocze. Pochlania nas tutejsza roslinnosci i zwierzaki. Udalo sie zobaczyc iguane i gekona. No i wulkany wokol miasteczka, jeden podobno pyrka, ale mimo pobudki o 6 nie udalo sie zdazyc zanim chmura zakryje czubek, wiec nie widzielismy dymu. Spalismy w sympatycznym hotelu kolonialnym z patiami pelnymi roslinnosci i dachem przygotowanym na podziwianie wulkanow.