Udalo sie dorwac okienko na swiat i wynudzeni calym dniem odrabiamy zaleglosci. Oboje 😉
Patrzac z perspektywy 3 dni to ten byl najciekawszy. Zaczęło się od ślicznej poczty głównej (tylko tu można było kupić znaczki). Potem resztki miasta Tlatelco w środku „gierkowskiego” osiedla z kościołem i placem z ponurą historią. Tu w 68 strzelano do studentów podczas demonstracji. Jest też tablica wspominająca ostatnia bitwę Azteców z Hiszpanami z tekstem, że musiały zetrzeć się dwa narody, aby powstał naród meksykański.
A potem wizyta w Bazylice Matki Boskiej Guadelupe. To juz kolejne po Czestochowie i Copacabanie miejsce pielgrzymkowe, ale to chyba najwieksze. Nowoczesna bazylika otoczona kilkoma starymi swiatyniami i parkami udostepnionymi do zwiedzania i fotografowania 🙂 Najstarsze to miejsce objawienia i obok kosciol specjalnie wybudowany dla Majow bo do oficjalnego ich nie wpuszczano. W nowoczesnej Bazylice znajduje sie obraz kultu, natomiast urzekla nas metoda jego ogladania. 4 szybkobierzki (plaskie schody ruchome) na ktore sie wstepuje i wezykiem objezdza w rownym tempie miejsce przed obrazem – zero tloku i przepychania. Wot technika.
Po drodze do Teotihuacan handlowa wizyta w wytwórni cudów z jadeitu. Naprawdę niezłe rzeczy za naprawdę niezłe pieniądze – było i $1000. Ale warunki pracy mieli dalekie od naszego BHP – za to na powietrzu…
Nastepny etap to Teotihuacan. Wdrapywalismy sie na piramidy Ksiezyca i Slonca i zwiedzilismy swiatynie Quetzalcoatla. Wejscie z lekka zadyszka, zejscie z lekkim strachem. Duuuze sa. W ramach przyjazni Polsko-Japonskiej uszczesliwilem japonskiego turyste zrobieniem mu zdjecia – prawi mnie usciskal. Byl troche wiekowy i z tak radoscia wdrapal sie ze chcialem mu wynagrodzic trud.
A potem nuuuuuda. Za krotko jechalismy do Mexico City – jakims cudem nie bylo tloku i po zrobieniu odprawy na lotnisku zamiast czekac 3 godziny czekalismy chyba z 5. Zamiast wyleciec 21:45 wylecielismy kolo polnocy. Samolot sie spoznil, zero informacji na tablicach – po prostu Meksyk. Ale dzien zakonczylismy w Radisonie w Ciudad Guatemala.