D–5
No to końcowy chaos w pełni. Walizki częściowo przygotowane, rzeczy na kupkach, kasa poszła… Zakupy prawie zakończone i odliczamy. Po ciężkich bojach z LOTem i rozterkach wewnętrznych nabyliśmy bilety do Wawy – trochę w sobotę polatamy :). Najtrudniejsze do kupienia są drobne dolary i… jednorazowe nakładki na WC. W aptekach patrzą na mnie jak na kosmitę – w zeszłym roku ten luksus udało się nabyć „rzutem na taśmę” już na dworcu PKP. W tym roku jeszcze tam nie byłem. Jest nadzieja 🙂
Polska-Chorwacja (rezerwową) 0:1 i po 1:1 z Austrią: Poland, Poland auwidersein. Nie będziemy musieli w Meksyku szukać telewizora w celu obejrzenia finału (no chociaż półfinału).