Spakowani. Lekko przeciążeni na podręcznym, ale po wyjęciu podręcznego aparatu i czegoś do czytania i cośtam jeszcze do kieszeni i komp do drugiego plecaka jakoś powinniśmy przebić się przez bardzo szczegółowo wykonującego pracę lotoobsługiwacza. Bo oczywiście LOT ma 6 kg a już Finair 8 kg w podręcznym – w końcu mamy unię z prostymi (już znowu krzywymi) bananami, ale normy bagażu u każdego inne.
Próba odprawy on-line zakończona fiaskiem z powodu strajku drukarki. Nikt do niej dwa lata nie zaglądał to się obraziła, ale może LOT odprawi nas jeszcze raz – się okaże.
off-line