Czas na sprawdzenie odporności Norki na podróże „te większe”. Przed zasadniczym urlopem do korzeni Norki, udajemy się w sentymentalną podróż do Karyntii. Sentymentalną, bo był to nasz pierwszy zagraniczny małżeński wypad i tak zwariowany, że do dziś trudno uwierzyć. Głownym celem jest pokręcenie się po Alpach i znalezienie kawałka gór gdzie już nie będzie już śniegu :). No a ukoronowaniem ma być wjazd pod Grossglockner z zaliczeniem przełęczy Hochtor, na którą to kiedyś nasz wspaniały kolega Tomaszek wwiózł nas fiatem 125p z parującymi hamulcami i pustym bakiem.
No ale na razie trzeba przeskoczyć te 1000km autostrad.