M. dodaje jeszcze kolejne aspekty społecznego podejścia do życia. Ich tajemnicze maseczki prawdopodobnie (tego do końca nikt nie wie) są zabezpieczeniem dla otoczenia przed ich wyziewami. Faktycznie nosi je tylko część mieszkańców i najśmieszniej wygląda para idąca razem – jedno ma a drugie nie.
Specyficzna jest też cisza w metrze. Nie dzwoni ŻADEN telefon. Oni prawie nie rozmawiają ze sobą i W OGÓLE nie rozmawiają przez telefony podczas podróży. ŻADNYCH dzwonków gierek czy SMSów. Jest napis proszę o przestawienie telefonów na profil cichy i to wystarcza. To co najbardziej słychać w metrze to… nasze rozmowy. Natomiast poza Tokio , w Kamakura – w autobusie ludzie rozmawiali już normalnie. Ale dzwonków i tak nie było, z tym że poza to byli emeryci i nie wiem czy w ogóle mieli gadżety.
Dziś zwiedziliśmy Kamakure. Na początek wielki Budda w świątyni Kotokuin, potem jeszcze jedna świątynia buddyjska pięknie położona na wzgórzu, a na koniec Tsuguraoka Hachimangu (nie wiem czy przepisałem to bez błędu Maćku :))
No i odwiedziliśmy Pacyfik z drugiej strony – pierwsza była w Limie.
Po powrocie do Tokio zaliczyliśmy piwko, a na koniec wykorzystaliśmy głód bossa i poszliśmy na lekcję „japońskie sushi dla żółtodziobów”. Czuliśmy się jak na giełdzie, nie bardzo było wiadomo czy pokrzykiwania obsługi to pozdrowienia dla wchodzących czy informacje co trzeba dorobić, ale nażarliśmy się jak smoki. No i spotkaliśmy Włochów, którzy na słowo Poland powiedzieli: Tomaszewski. Ale czemu nie Boniek?
No i zawsze to jedno więcej do oglądania :))))
Teraz różnią się bardziej 🙂
zero tolerancji dla człowieka który o 3 swojego czasu wkleja zdjęcia 😛
Te dwa ostatnie to pewnie znajdź różnicę 🙂
Pozdrowionka