Tę mapkę budowałem cały dzień. Ponieważ jakoś nie ufam googlowi do końca, to jakby ten wypasiony bajer poniżej przestał działać to zawsze zostanie nam obrazek :). Tekst dalszy jest wspólnym dziełem całej bandy z bardzo małym moim udziałem – tak dla równowagi. Pisany w „locie” gdzieś na trasie w samochodzie 🙂
METY
1. SANDNES- hotel SVERRE(no problem) – w pobliżu Stavanger
Jedzenie dobre ale było ciasno, dwie skrzeczące mewy, lokalizacja na przeciwko kościoła. Parking mały hotelowy ale w pobliżu wolne miejsca. Na plus zwłaszcza w dni deszczowe zasługuje dostęp do pralni i suszarni. Kuchnia w dostępie ogólnym. Dobra baza wypadowa na atrakcje w pobliżu Stavanger.
2. ROLDAL- HYTTEGREND&CAMPING- ze Stavanger E13 na Odda droga boczna E134 po prawej
LUKSUS dwie sypialnie, salon, łazienka, na wyposażeniu ekspres do kawy z filtrami, lodówka, kuchenka. W pobliżu kościółek w którym odbywają się koncerty Stavkirke – niestety wstęp płatny 40 nok za osobę, 25 za grupę 10 osobową. Za dodatkową opłatą pościel oraz sprzątanie domku.
3. Za HJELLE przed FOLVE – FOLVEN CAMPING – droga E15 okolice Stryn
Bardzo ciasno i mało sympatycznie. Byliśmy zawiedzeni… Nawet nie był poprawny. Pościel w cenie ale nie zachęcała do użycia – śpiwory się przydały. Pozytywnie że, zadzwonili do nas czy przyjedziemy bo już było późno z czym nie spotkaliśmy się nigdzie później.
[trochę krzywdzimy tę bazę bo byliśmy po Roldal – po niej już żadna nie była super]
4. TRONDHEIM – SINGSAKER SOMMERHOTEL – w centrum
Belweder po naszemu. To dom studencki uniwersytetu. Czysto ale ciasno w pokoju – brak krzeseł w pokoju oraz stolika. Śniadania poprawne i zasada czystych stołów po posiłku. Piękna sala z kominkiem z fotelami skórzanymi i żyrandolami pałacykowymi. Kluczem do pokoju można było pograć w tenisa ziemnego :-D. Internet tylko na korytarzu, w pokoju znikomy. Pościel w cenie. Blisko do katedry.
5. SANDVIK – GJESTEGARD CAMPING za Mosjoen trasą na Mo i Ranę E6
Przepiękny widok z okien. Łazienki na korytarzu, kuchnia. Na śniadania rozkoszowaliśmy się przepysznym wędzonym łososiem. Pościel w cenie, czysto, łazienka wspólna. W kuchni zasada czystych stołów po posiłku.
6. BODO – VANDEREHJEM HOSTEL
Spanie na dworcu kolejowym Jerbanen Bodo. Ciasno ale bardzo blisko portu i torów kolejowych. O tej porze noce białe i mewy nasze ulubione. Pościel w cenie pokoju. Najlepszy internet na trasie.
7. BALLSTAD – LOFOTEN VANDERHJEM HOSTEL droga 818 na Lofotach z Leknes
Domy rybackie na wynajem, wyglądają jakby rybak wyszedł na połów i zostawił kawę dla gości. Pościel za dopłatą. Kuchnia nawet wyposażana, internet w recepcji kawiarnianej z przepyszną czekoladą. Domki mają wiele pokoi a czasami nawet jeden wspólny z innymi.
8. NARVIK – SPOR 1 GJESTEGARD – Brugata 2a, centrum.
Kolejna meta przy dworcu 🙂 Ale nie było tak zle. Kuchnia do wspólnego użytku ze stołami gdzie można wspólnie zjeść. Sporo lodówek i zamrażarki. Łazienka i wc wspólne. Pokoje typu no problem ale z osobnymi sypialniami. Blisko do muzemu wojny i centrum handlowego.
9. SZWECJA – UMEA hotel Björken, tani hotel na fragmencie trasy do Kalskrony E4.
Hotel typu sieciowego z kiepskim śniadaniem. Pokój przestronny z ładnym widokiem
10. SZWECJA – SJOGESTAD MOTEL droga E04 koło Linkoping.
Ciężko trafić, ale meta ciekawa, gdyż trafiliśmy na zjazd starych samochodów. Mało miejsca, ale lodówka była i możliwość wykupienia śniadania. Pościel w cenie. Zajechaliśmy późno nikogo już nie było ale na drzwiach czekała na nas informacja z numerem pokoju.
[to był absolutny kosmos – ale to już opisałem wcześniej]
TUNELE
Krótkie, długie, jasne, ciemne, kosmiczne, z rondami, krzyżowkami, po górkę, z górki, pod wodą, kręte. Oświetlone na żółto i biało.
Najdłuższy – LAERDALSTUNNELEN między Flam a Blaflat 24,5 km
MAPY
Lepiej kupować na miejscu. Należy uważać na tłumaczenia, które nie komponują się z GPS i rzeczywistością.
PRZEWODNIKI
Generalnie słabe, zawsze coś brakowało albo informacja niepełna. Najlepiej odwiedzać informacje turystyczne.
PROMY
Na samochód z 4 osobami ok. 200 Nok.
Na Lofoty z Bodo Moskenes, możliwa wcześniejsza rezerwacja poprzedniego dnia do 21, rekomendowane przybycie ok. 2 godziny wcześniej, cena 1200 nok. (www.thn.no)
JEDZENIE
Warto wziąć, bo kawa 30, woda 20, redbul 30, obiad ok 180, chleb 40 nok.
Wszyscy podróżują z własnym jedzeniem nawet Niemcy. Sympatycznie spożywać posiłki na powietrzu w otoczeniu pięknych widoków.
PALIWO
Oscyluje zmiennie w ciągu dnia. Nie znaleźliśmy reguły.
Wartości 14 – 16 nok.
WODOSPADY
Po drodze wszędzie natrafialiśmy na wody spadające ze skał, między nimi a czasami nie wiadomo skąd. Niektóre tak małe, że nie opisywane w przewodnikach, wszystkie jednak urokliwe i ukazujące niezwykłą moc przyrody. Tych większych smugi kropel widzieliśmy już na drodze a niektóre przekraczały drogę razem z nami a do niektórych trzeba było trochę podejść.
Oto niektóre z nich:
Na drodze z Oslo do Stavanger (E134, E45, E9,E45):
– Gloppenfossen, Hallandsfossen.
Okolice Stavanger:
– w drodze na Kiragg – E45 zjazd na Gilija, wodospad Manfossen, parking 20 nok, podejście około 40min. Dalej szlakiem nietypowe schronisko Man
Okolice Odda E13:
– Latefossen – Piękny rozłożysty podwójny przepływa pod mostkiem. Mgłę wodną widać już z daleka, mimo że jest nieco schowany i można go pomylić z innym mniejszym na tej drodze. Jest miejsce aby spokojnie porobić zdjęcia.
– Steindalsfossen – droga E7 z Bergen kraina Hordaland z Odda do Utne prom na Kvanndal, można przejść sie za wodospadem na sucho. Tony spadającej wody z hukiem uderzające o skały robia piorunujace wrażenie.
– Voringsfossen – na drodze E7 koło Eindfjordu, prowadzi do niego piękna kręta droga, wąska i stroma przez tunele.
Okolice Flam:
– Skjerevofossen, Tynnefoss oraz Kielfossen którego można podziwiać z kolejki Flambane w drodze do Myrdal
Okolice Gerangerfiordu
– Sostrefoss, Sorseterfossen po drodze „Drogą Orłów” prowadzacą od Geiranger do Eidsdal, wodospady słabo widać z trasy mimo punktów widokowych, najlepiej wybrać sie na rejs po fiordzie
– Stigfoss – po drodze „Drogą Trolli” prowadzacą z Eidsdal do Andalsnes. Wodospad robi niesamowite wrażenie gdy przekracza nam drogę, można go oglądać z każdej serpentynki. Ma swoj punkt widokowy.
Drogą do Mo i Rany E6 warto zajechać i zobaczyć piekny rozłożysty wodospad Laksfossenw którym podobno pływają łososie ich nie widzieliśmy ale to była miła rozrywka na dlugiej trasie.
Droga Atlantycka
Najlepiej wygląda ze śmigłowca, ale akurat nie mieliśmy
Droga Atlantycka – ciężko odnaleźć w przewodnikach gdzie się zaczyna. Trasa przebiega od Bud do Kristiansund i jest oznaczona na drogach już od Molde. Ale nie warto przejeżdżać całej najciekawszy odcinek zaczyna się od Vevang w kierunku Kristiansund.
FIORDY
Pierwszym fiordem jaki zobaczyliśmy w całej okazałości był Oslofjord nastepnym Idesfjorden, przepłyneliśmy go ze Stavanger do Tau. Po drodze do Stavanger widać było rownież Frafjord oraz Hogstfjord. Nastepnie na naszej drodze były: Garssundfjord, Ombofjord, Josenfjord, Lovrafjord.
Następny jaki objechaliśmy prawie dookoła był Hardagerfjord mimo słabej pogody.
Wąski ale ciekawy fiord to Sorfjord między Odda a można powiedzieć że Utne bo tam jest jeszcze kolejna odnoga fiordowa – Eidfjord. Obok najdłuższego tunelu w okolicach Flam znajduje się fjord Aurlands przed wjazdem do tunelu można go przywitać i od razu pożegnać. W drodze na Stryn E5 oglądaliśmy mniejszy Sognadalsfjord i duży piekny Sognefjord, którego już widać z daleka. Dalej był Kjosnesfjord oraz Nordfjord, Innvikfjord, Falenfjord. Obok „Drogi Orłów” znajduje się Geriangerfjord najwspanialszy fiord którym warto się przepłynąć a na co my nie mieliśmy czasu. Dalej „Drogą Troli” znajduje się Norddalsfjorden. W okolicach Andalsnes w kierunku Molde znajdują się fjordy Rodvenfjord, przekroczyć promem trzeba Langfjorden a tunelem minąć Fannefjord. Dojeżdżajac do Drogi Atlantyckiej mijamy Fraenfjorden. A most najciekawszy na tej drodze znajduje się nad Lauvoyfjordem gdzie mocno wiało ale woda trzymała się swojego koryta. Z Kristiansund do Trondheim drogą E39 przekraczaliśmy mniej ciekawe fjordy ale jak wszystkie w całej w Norwegii robiły na nas wrażenie: Batnfjorden, Tindvollfjorden, Halsafjorden, Arasvikforden, Vinjefjorden. Okolice Trondheim minęliśmy dość szybko po drodze mijając Orkdalsfjorden, Strindfjorden oraz Stjordalsfjorden. Większą uwagę zwróciliśmy na Trondheimsfjord oraz Beitstadfjord. W Mo i Ranie widać Ranfjord a w nim przy domkach rybackich widać postać stojącego człowieka którego to symbolu zrozumieć nie możemy a w przewodnikach ani śladu. Po drodze do Bodo nie było za dużo fiordów do oglądania dopiero przed samym miastem pojawiły się Saltfjorden i Skjersadfjorden ale byliśmy już tak zmęczeni wycieczką do jęzora lodowca Svartisen że podziwiając widok z okna naszego „dworca” poszliśmy spać by rano zdążyć na prom na Lofoty o czym pisał Jaro. Lofoty składają się z samych fiordów ale oglądając je można nawet zobaczyć w oddali z zachodniego brzegu Grenlandięlipa, to ni cholery nie była Grenlandia tylko zachodnio-południowy kawałek Lofotów. Fiordy które mają plażę jak na Karaibach i można w nich zanurzyć nogę to Selfjorden i Austensfjorden.