Fajnie wyglądają zdjęcia w galeriach i mapki, ale oparte są na wtyczce NEXTGEN 2.x. A ta wtyczka w tej wersji okazała się kulą u nogi czyli totalnym zamulaczem. A żeby ją wyłączyć trzeba znowu wyedytować wszystkie posty. Ale najpierw trzeba wiedzieć czym ją zastąpić. No i to wciąż się robi…
Trwają dwie wielkie wojny – jedna wirtualna z wyglądem bloga i jego koszmarną powolnością. „Ale nie o tym, nie o tym”.
Druga z nowymi zasiekami na ogrodzie. Ciągle pada. Oczywiście nie ciągle, a tylko w łikendy :-(. Ciągniemy tak cały maj. Co mamy wolne to leje a bałagan na ogrodzie totalny. Połamane bambusy walają się pod bujanką. Jałowiec wyprowadzony, ale puste miejsce po nim zionie. Kupione roślinki nie mogą się doczekać trafienia do skrzynek , skrzynki ziemi i nowego miejsca, ale najpierw trzeba kupić drewutnie, a tu delegacyjka… Nowe słupki już są, siatka jako tako częściowo wisi, ale do końca wciąż brakuje kilku dni. Dziś kończyliśmy w deszczu, żeby skończyć cokolwiek. I stąd mamy fantastyczne zdjęcie Noxa, który podczas deszczu wsadził łeb do tunelu zostawiając „kota właściwego” poza i uznał ze jest fajnie. A Norah już dawno zwiała do suchego domu. Generalnie nasz bałagan asgardom się podoba. Nox po zimie jakoś poczuł w sobie Norwega i nauczył się skakać na wszystko co wysokie – nawet z klonem coś kombinuje, ale jeszcze nie jest gotów 😉
A jak już nie skacze to liczy ropuchy. Mamy ich niezłą hodowlę i uparły się mieszkać na tarasie, pod czymkolwiek. Co je wyprowadzimy na trawnik za sadzawkę to wracają i znowu narażają się na zadeptanie bądź stanie się kocią zabawką