To co się działo dziś do godziny 3:15 na którą podjechała taksówka to był Sajgon i Meksyk w jednym. Mimo ciągłej redukcji ilości zabieranych rzeczy balansujemy na granicy normy wagi bagażu, szczególnie w podręcznych, a Emirates straszy że przestrzega ściśle zasad – zobaczymy. Jakaś sierota praktycznie wsiadając już do taksówki zaczęła szukać swojego polara – bez efektu :(. Inna sierota przez całą drogę taksówką zastanawiała się czy ma aparat. Dopiero na dworcu dowiedziała się, że jednak ma go ze sobą. Kawa na drogę w wypasionych kubkach Tchibo też nie pojechała 🙁 No i ogórek został w lodówce.
A pociąg rozkraczył się na Osobowicach i czekał na nową lokomotywę. Dzielnie trzymał planowe opóźnienie 40 minut do końca.
Teraz czas na samoloty.
oj nie chciałabym widzieć tej kawy po urlopie.. może nie zacznie chodzić po mieszkaniu 😉
To nie kawa będzie chodzić tylko ogórek. Kubki się kawy nie doczekały 🙂