Dubaj. Dotarliśmy do naszego gratisa od biura podróży. Lotnisko w środku nocy raczej spokojne i lekko wymarłe. Szokujący strój urzędników celnych – klasyczne białe galabije (?). Kobiety też tylko czarne. No i nawet na tym mają pagony jeżeli to ochrona. Przelecieliśmy kilka współczesnych klasycznych „zabytków”. Były zadziwiająco słabo oświetlone więc zdjęcia są jakie są, ale wrażenia na żywo dużo lepsze. No i ten pierwszy powiew chłodnego (w nocy 32 stopnie) powietrza po otwarciu samolotu. Myśleliśmy, że to od silników naszego Boeninga. Nie – to tak tu wali gorącem. Przypomniał nam się Egipt i nasz pierwszy wylot w świat…
Samochody na ulicach wypasione, wcale nie chodzą same „arabusy”, wcale kobiety nie chodzą metr za facetem – wszystko normalne, na bogato ale sklep jak sklep, tylko największy na świecie, a zegary na dworcu to Rolexy :), a co nam wciska propaganda to już zupełnie inna sprawa. Oczywiście mówimy o centrum handlowym, bo po ulicy to się raczej nie chodzi.
Dotarliśmy do Pekinu. Tu dla odmiany nie ma czym oddychać. Chiński smog napada od pierwszych chwil. Dobrze że to tylko 3 dni. Poszliśmy na obchód po okolicy hotelu. Nie ma mundurków i uciemiężonego ludu. Ludzie (i to nie małolaty) tańczą na ulicy jakiś rodzaj tajczi, ale do współczesnej muzyki i do tego w parach (jest ~22), trwa handel biżuterią i owocami , grają w zośkę, a starsi faceci bodajże warcaby, ale nie dam głowy. Toczy się życie a zamiast 9 milionów rowerów chyba raczej 7 milionów skuterów. Pełen spokój. Kasę wymienia się w changomacie. W TV doszliśmy do 14 CCTV, mają „Mam talent” i „Rozmowy w toku”. Filmy historyczne typu „Stawka większa niż życie” wyglądają OK. Kolacja typu osiem osób przy stoliku i osiem talerzy na wielkim kole i każdy bierze co chce. Pałeczki dla weteranów (czyli my) i widelce dla amatorów (większość).
Jutro ruszamy w bój – „Zakazane miasto”.A łącze w hotelu jest na poziome TPSA z czasów 202122 – fotek nie będzie, bo trzeba spać 🙁
Ha, dobrze, że ten net taki słaby, bo byście tyko koty (i mnie) podglądali 😉 U NAS wszystko OK, bawcie się dobrze!
Czuj się bezpieczny, ale nawet jak ja nie czuwam to Partia czuwa 🙂