Wypłynęliśmy obserwujące nocne Czongdżu. Płyniemy, a właściwie tak nam się wydawało. Już w nocy mgła była taka, że nasz statek szperaczem próbował oświetlić okolicę. I staliśmy przez całą noc – ruszyliśmy koło 9, wkoło było kilka towarzyszący statków drzemało z nami.
Na statku jest koło 150 pasażerów, na oko 130 to tubylcy. Poza nami zauważyliśmy dwóch białych. Mamy przydzieloną opiekunkę Susan – chyba najsympatyczniejsza z wszystkich pilotów. Uroczo się uśmiecha, wszędzie jej pełno, bardzo ekspresyjnie i dużo opowiada. Zrobiła nam wykład o tym gdzie płyniemy i zaletach Tamy Trzech Przełomów. Dzielnie odpierała nasze ataki co do sensowności budowy tego kolosa.
Mgły właściwej już nie ma, ale widoki są marne. Jest zachmurzenie i widoczność słaba. Do tego wciąż parówa. Na szczęście jest trochę wiatru więc jest lepiej niż wczoraj w mieście. Rzeka mocno użytkowa, na około pełno fabryk, składów węgla
Cały program się posypał, mamy 5-6 godzin opóźnienia. Oby nam zejścia na ląd nie wypadły w nocy.
Zaczęło się coś dziać. Powitanie kapitańskie z wieczora przesunęli na 15. Przywitanie szampanem i Susan w bardziej chińskiej sukience. Witający to: kapitan, Suzan i… nasz pilot, otoczeni dwoma hostessami. Widok rozbrajający. Więc na pewno jesteśmy jedyną białą grupą. Kapitan obiecuje że już pędzi i na rano dopłynie. Susan opowiada Chińczykom to co nam opowiedziała wcześniej a pilot streszcza 🙂
O 16 idziemy zwiedzać Fengdu – Miasto Duchów. Co prawda wspięcie się po 300 schodach do świątyni w tej szklarni jest koszmarem, ale widoki i model czyśca jest godzien tej pokuty. Latają piękne motyle i wydzierają się cykady.
Po drodze szaleje pokładowy fotograf, dzięki czemu wieczorem oglądamy swoje zdjęcia w pokładowej telewizji.
Wszystko mokre, więc przed kolacją pranie i prysznic. Statek gazuje a my jemy i pijmy. Program się pozmieniał – coś wypadło, coś wpadło, sytuacja zmienia się dynamicznie. Na szczęście nasz dowodzący dorwał się do radiowęzła, więc się nie zgubimy, Komunikaty latają po chińsku, angielsku i polsku.
Tradycyjnie padliśmy, więc po wyspaniu piszę o 1, wstawię nie wiem kiedy, bo wifi działa tylko w lobby a zresztą pewnie już wyłączyli. Jutro o 7:30 wypad na Miasto Białego Cesarza.