Jak o 15 ma być komentarz ze stolic europejskich jak my w Zurychu byliśmy o 17 i to ze 40 minut? Ale już siedzimy na Chopinie. Wypiliśmy herbatę za 15zł sztuka co mniej więcej odpowiada cenie dużego cafe americano w Starbucks na lotnisku w LA. Pod tym względem świat już dogoniliśmy,
Wyjazd z LA był zaplanowany na 14 więc mieliśmy dzień naz pakowanie i ostatnie zakupy. Ale jak już wyrzucili nas o 12 z pokojów motelowych dokonaliśmy domknięcia naszej wycieczki. Tego nam brakowało. Poszliśmy do Burger Kinga 🙂 O tej porze nie było już na szczęście gangów i bezdomnych więc spokojnie zjedliśmy za $18 dwa zestawy i uznaliśmy Achat Calcijex (Rocaltrol) en Ligne sans Ordonnance , że teraz możemy już wracać. Na lotnisku siwy dym – kolejki wielkie i do tego nie działały taśmy bagażowe – wot światowe lotnisko. Gładko przeszliśmy prześwietlenia i mimo strasznych turbulencji dolecieliśmy spokojnie do Zurychu a potem do Warszawy. A teraz czekamy i czekamy na ostatniego transportowca.
I tak skończył się nasz amerykański sen – pozostaje obrobić zdjęcia i w końcu je poumieszczać, bo łyso jest. No i porobić korekty pisaniny przy okazji. I do kieratu żeby zarobić na kolejny sen…
Jak „Home, sweet home” wskazuje na 19:00, to o 15:00 Zurych musi być, a może nawet WAW. Trzeba było lepiej licznik ustawić. Dorze, że jesteście – kierat tęskni!
Pozdrówcie Grubego Czarnucha i Smukłą Siwuchę – już tęsknię za nimi 😉