Rano wyskoczyliśmy z Page nad jezioro Powella. Sztuczne jezioro powstałe na rzece Kolorado po wybudowaniu zapory Glena. Zresztą miasto Page w którym spaliśmy powstało tylko dla budowniczych zapory, ale jakoś się przyjęło i zapomnieli zburzyć. Pooglądaliśmy wiszący most i jezioro i ruszyliśmy do głównej atrakcji dnia. Stadko wielkich czerwonych górek znanych ze starych dobrych westernów czytanych przez Suzina i reklam Marlboro – Monument Valley. Po ogólnym luknięciu na panoramę wsiadamy do dwóch pikapów przerobionych na otwarte osobówki i w kurzu i upale ruszamy na krążeniu po pustyni i podziwianiu różnych ostańców. Zabawa trwa z dwie godziny i trudno się nacieszyć tym widokiem. Właściwie to brakuje tylko piwa, ale jesteśmy u Navajo, a na ich terytorium jest prohibicja.
Po powrocie i lekkim obmyciu ruszamy w kierunku Kolorado. Po drodze przystanek w punkcie Four Corner, gdzie stykają się 4 stany. Każdy powód jest dobry żeby zrobić atrakcję turystyczną 🙂
Obiad jemy w kasynie gdzieś pod naszą docelową miejscowością Cortez. Chyba przejdziemy na kupowanie jednego na dwoje, bo amerykańskie porcje są proporcjonalne do wielkości kraju i średniej masy obywatela.
Cholera program tak napięty, że nie ma czasu na nic. I jeszcze dziś wpadliśmy w kolejna strefę czasową i nam godzinę wcięło 🙁
-
-
Jezioro Powella i zapora Glena. No i Marzena i elektrownia.
-
-
Jezioro Powella i zapora Glena.
-
-
Jezioro Powella i zapora Glena. Oversize load w drodze.
-
-
Jezioro Powella i zapora Glena. Oversize load pooojeeechaaaał….
-
-
Jezioro Powella i zapora Glena. Polowanie na ciężarówy.
-
-
Jezioro Powella i zapora Glena. Łapki dinozaura. Chyba był młody.
-
-
Jezioro Powella i zapora Glena. I my.
-
-
Jezioro Powella i zapora Glena. Turbinka w dole.
-
-
Jezioro Powella i zapora Glena. I my i most.
-
-
Gdzieś w drodze. Niby tylko supermarket, ale widać że Monument Valley coraz blizej.
-
-
Monument Valley NP. Amerykańska miłość do flag. Różnych.
-
-
Monument Valley NP.
-
-
Monument Valley NP. I my.
-
-
Monument Valley NP. Zmotoryzowane zwiedzanie.
-
-
Monument Valley NP.
-
-
Monument Valley NP. Takie samo zdjęcie jak poprzednio, ale tu jest trochę zielonego.
-
-
Monument Valley NP. Prywatna terenówka Marzeny.
-
-
Monument Valley NP.
-
-
Monument Valley NP.
-
-
Monument Valley NP. Jaro w wersji Garry Cooper czy inny John Wayne.
-
-
Monument Valley NP. 10 zdjęć i jedno w końcu udane.
-
-
Monument Valley NP. Ale klasyk 🙂
-
-
Monument Valley NP.
-
-
Monument Valley NP. Jaro w wersji „kowboj ze spluwą”
-
-
Monument Valley NP.
-
-
Monument Valley NP.
-
-
Monument Valley NP.
-
-
Monument Valley NP.
-
-
Monument Valley NP. Jaro w wersji „W samo południe”
-
-
Monument Valley NP. No i po safari.
-
-
Monument Valley NP.
-
-
Monument Valley NP. Niespecjalnie rozwinięte pustynne krzaczki.
-
-
Monument Valley na horyzoncie. Kolejny klasyk.
-
-
Four Corner, czyli granica stanów Utah, Colorado, Arizona i New Mexico.
-
-
Four Corner, czyli granica stanów Utah, Colorado, Arizona i New Mexico.
-
-
Four Corner, czyli granica stanów Utah, Colorado, Arizona i New Mexico.
Prawie jak Preikestolen 😛
Drobna korekta do opisów zdjęć. Okazało się, że Monument Valley nie jest parkiem narodowym, czyli NP jest nieuprawnione. Ale nie chce mi się poprawiać. 🙂