Lecieliśmy, lecieliśmy i dolecieliśmy. Po drodze z ciekawostek to widok na Grenlandię a reszta to męczarnia standardowa. No i widok Los Angeles z góry – małe domki po horyzont – piękne.
A w LA na LAX (hehe , zna się parę skrótów) staliśmy, staliśmy i wystaliśmy. Kolejka do ogonka kontrolnego miała chyba kilometr. Oczywiście w 5 czy 6 zawijasach. Na końcu automaty w których spowiadasz się po co jedziesz i czy przypadkiem nie masz czegoś na handel, robisz skan wizy, dajesz odciski i robisz selfie i dostajesz kwitek, że wiza OK. Jak nie jest OK bo np. masz dwa paszporty to kwitek jest przekreślony i lądujesz w kolejnym ogonku – dla trudnych klientów. My z naszymi supernowymi paszportami ominęliśmy ten dodatek i praktycznie od ręki dostaliśmy pieczątkę wjazdową.
Nie było żadnej kontroli wwożonego jedzenia, ani tego czy telefon się włącza a komputer jest komputerem.
A potem już do autobusu i do Hollywood, gdzie mamy spanie.
Potem wyprawa do marketu, gdzie wszystko jest duże, a jak jest małe to sprzedawane w pakiecie po kilka. Chwila emocji przy płaceniu, ale karta działa. Uff.
Jutro ruszamy do Phoenix w Arizonie.
Aaa, jeszcze na Okęciu udało nam się zobaczyć nasze Asgardy. Najciekawsze było pytanie: Czemu ta kamera się rusza? Ale po chwili pojawiła się „wielka” szara łapa, a potem właścicielka, po czym cała Norka zainstalowała się przed kamerą (już lekko przestawioną) i się myła.
A tak stawialiśmy na to, że nie ominą Cię miłe chwile spędzone na kontroli osobistej z jakimś miłym, puszystym, czarnoskórym Amerykaninem 😀 A tu tylko automat i pieczątka… A te automaty to dopiero modernizm 🙂
Modernizm to będzie w Utah – 100% Mormonów. A swoja drogą, to puszystość szczególnie czarnoskórych jest przerażająca. To już lepszy ten automat, który cholera obsługiwał z 20 języków a polskiego nie. Sojuszniki cholerne,
A ja się zastanawiałem które z Was tak po…kręciło, żeby tak fantazyjnie ustawić kamerkę na zwierzaki. 🙂 Może ją przestawić, jak kolejny raz pojadę wzbudzić alarm? 😉
Sugerowalibyśmy nie wzbudzanie 🙂 Ale Norah ustawiła kamerkę na siebie – niech gwiazdorzy 🙂