Postanowiliśmy rzutem na taśmę odnaleźć zimę tej wiosny a konkretnie zobaczyć pierwszy śnieg w tym sezonie. Udało się!
Wyprawa była jak na ośmiotysięcznik, właściwie to chyba tylko lin i czekana zabrakło, ale już po 3 godzinach od znaaaacząco opóźnionego wyjazdu z Wrocka był śnieg. I mgła. I padał śnieg. I leżał śnieg. I alpiniści mieli jakiś obóz. I raczki udało się użyć. To była Wyprawa.
A to był dzień następny przed domem:
Dwa światy odległe od siebie o sto kilometrów z hakiem.
A tak na marginesie – cud że udało mi się cokolwiek tu wstawić – wszystko się zmieniło – czas nauczyć się od początku – może w końcu się przyda 😉
Dzięki za wnikliwe testy (jeszcze dużo do naprawy) i… flagę z ciepłych krajów 🙂
Niezmiernie miło ogląda się polską zimę w 30-kilku stopniach. Czekam na podobne klimaty z Tatr, w końcu to zimowa stolica 😛
Pozdrawiam cieplutko!