Po(?) covidowe zaległości
Podsumowanie roku 2020. Tak żeby nie uciekło i żeby można było w końcu opisać 2021 😀
Podsumowanie roku 2020. Tak żeby nie uciekło i żeby można było w końcu opisać 2021 😀
Wyprawa w poszukiwaniu zimy. Po kilkuletniej przerwie i wielodniowych przygotowaniach ruszamy na wyprawę na koniec świata. Czyli 2 godziny samochodem + 2 godziny nogami – pod Śnieżnik.
W przypływie szaleństwa wybraliśmy się w góry. Na szczęście upału nie było, ale po dogłębnej analizie wyszło, że ostatni raz chodziliśmy po górach w… 2013 w Norwegii, bo chiński wjazd na przełącz 4500 trudno zaliczyć do chodzenia. Celem „wyprawy” były nasz lokalne małe Tatry – Śnieżne Kotły.
Trochę tu nudą zawiewa a ONA już nadchodzi. Ale zanim się pojawi (i nie mamy na myśli zimy :D) zakończmy chociaż budowę oczka. No i też parę znaczących wspomnień z tego lata też się załapie. Były Tatry… Było też ukończone oczko – analizowane przez Noxa ze wszystkich stron. Był pies w domu, ale nie wzbudził…
Zwariowany wypad w Tatry. Marzena miała służbową imprezę, ja pojechałem incognito. Jeden wieczór osobno i dwa dni razem. Dla bezpieczeństwa na samotną wycieczkę podreptałem tylko do Doliny Chochołowskiej a potem spędziłem czas spotykając starych znajomych na Krupówkach, powodując zresztą niezłe zdziwienie. Tylko żony nie udało mi się spotkać 🙂 Kolejny dzień to poranna ucieczka do…