Pieczątka za 160$ część 2

Etap drugi zaplanowaliśmy na poniedziałek na 9. Późniejszych godzin nie było niestety. Dla bezpieczeństwa wyjechaliśmy do Krakowa w niedziele na luzaku zwiedzając po drodze klasztor Benedyktynów w Tyńcu. Uroczy spacerek po małym klasztorze wiszącym na skale, Dobry obiad i ciasto plus niezła ściema z wyrobami benedyktyńskimi w sklepie. Chleb pieczony w EPI w Nowym Sączu,…

Pieczątka za 160$ część 1

Zeszły łikend to miał być ten kiedy wypełnimy wnioski wizowe, które to mieliśmy wypełnić w święta, ale że bardzo lubimy taką działalność to nam nie wyszło. No to w sobotę to już bezwzględnie. No jakoś nie wyszło. Ale w niedzielę przed kawą to już koniecznie. To może po kawie, bo to chwilę zejdzie. Zaczęliśmy koło…

Chaos pakowa(ka)cyjny

Tornado w domu. Zajęliśmy po pokoju, w każdym walizka i kosmos rzeczy. Do wieczora kupa czasu :D. Jeszcze prawie się nie kłócimy. Brać to? Nie wiem, a może to? Na lekarstwa już chyba potrzebujemy oddzielny bagaż. Pod wieczór oczekiwane gwałtowne redukcje potrzeb po uwzględnieniu możliwości. Nigdy się nie nauczymy pakować. Taka karma.

9120 na miejscu

Zdążyłem. Mogę spokojnie zająć się pakowaniem. 9120 puzzli wylądowało na swoim miejscu (zdjęcia będą lepsze jak będzie dzień, ale to już po powrocie) Rozmowa z biurem wykazała, że malarię będziemy zwalczać prewencją. A w tym rejonie komary marnie żyją bo jest… brudno. I tak zachęceni przez organizatora z radością w niedzielę rozpoczniemy Przygodę.