„Rower to jest świat” – edycja II [Freitag]

Dzisiaj pociągnęliśmy w drugą stronę – aż do Unterkolbnitz. Dało nam to w obie strony prawie 55 km i dało też w kość, bo podjazdy były dużo brutalniejsze. Różnica wysokości niby trochę powyżej 100 m, ale przynajmniej dwa podjazdy były takie, że bieg 11 to było dla Marzeny za mało, no i nie bardzo było…

„Rower to jest świat” [Donnerstag]

Dziś przyszedł w końcu czas na wysiłek fizyczny. Skorzystaliśmy z uroków doliny Moll i szlaku R8. Przejechaliśmy do Winklern i z powrotem co dało nam ponad 40 km – fajny dystans na pierwsze alpejskie pedałowanie. No i do tego 150 metrów górę (w dół na szczęście też). Piękna droga,wyasfaltowana, brak kontaktu z drogą główną –…

Wysokogórskie ostatki – Malta [Mittwoch]

Dziś chyba ostatnia wysokogórska wyprawa drogą Malta Hochalmstrasse do położonej na 2000 tamie tworzącej szmaragdowe jezioro. My takie w Pięciu stawach mamy od natury gratis, Austriacy musieli wylać jakieś niewyobrażalne ilości betonu. Tym razem karty działają i szybko dojeżdżamy na miejsce tradycyjnie lekko obłożone emerytami niemieckojęzycznymi. Ale widoki są piękne, a kupa betonu o długości…

30 x 3000 [Dienstag]

Pogoda żyleta – piękny błękit, temperatura koło 15 – czas na realizowanie celu podstawowego. Jedziemy na Grossglockner! (a konkretnie pod). Wjazd mamy (mieć) gratis więc wyluzowani podjeżdżamy do szlabana. Dajemy karty, ale pani coś chce jeszcze. Przypominam sobie o kwitku który miał nam dać darmowy przejazd w trakcie dojazdu. Dajemy – widać uśmiech jest dobrze.…

lekki poniedziałek cd [Montag]

Niestety mniejsza porcja Marzeny była mało mniejsza i znowu (mimo poobiedniego spaceru z Norką) dzień skończył się za wcześnie, co skutkuje zaległościami w relacji. A do tego te cholerne reklamy na dodawane przez wp (chyba vectry) uniemożliwiają używanie jedynej słusznej Opery, czyli ilość literówek wzrośnie lawinowo. Normalnie pod górkę 🙁 Ale co to było w…

Miał być lekki dzień na początek [Montag]

Języki wymieszały się już nam totalnie – porozumiewamy się z Renate i Gerhardem mieszanką niemiecko-angielską, ale jakoś idzie. Najłatwiej dogadać się mozna z wielkim psiakiem Amigo, który używa języka prostego: masz piłkę i albo trzymaj to ja sobie poszarpię albo kopnij to se pobiegnę. Norah obeszła wszystkie kąty i odkryła że balkon nie kończy się…