Dzień 1 – poniedziałek – No to ruszamy na podbój Ameryki

Przeszliśmy bez strat bezpiekę i spokojnie czekamy na Zurich. Na razie wiemy że przewodniki zostały w domu – więc bagaże mamy lekkie, Pilot na dzień dobry zaproponował nieszyfrowanie walizek bo bezpieka i tak rozwala zamki mimo super-hiper amerykańskiego systemu TSA. No cóż, po takiej propozycji doświadczonego użytkownika poddaliśmy się. Deszczyk pada, są opóźnienia – jest…

Brda

Niezwłocznie, czyli po wyspaniu i spakowaniu ruszyliśmy znowu na północ. Nic nie zachęcało do wyjazdu. Lało (zresztą przez cała drogę). Jeszcze na naszej obwodnicy zapaliła się lampka ciśnienia w oponach – pierwszy raz. Odstaliśmy swoje w korkach i doczłapaliśmy się do wulkanizatora. Na szczęście wystarczyło tylko dopompować jedno koło i znaleźć w instrukcji jak się…

Dopadliśmy Stinga w Sopocie

Jakieś półtora roku temu Gordon Sumner nam się rozchorował i pojechaliśmy do Krakowa na pusto. W tym roku rzucił nam poważniejsze wyzwanie i musieliśmy pojechać trochę dalej i zupełnie w innym kierunku. Za to przy okazji odwiedziliśmy nie tylko Sopot i naszą ukochaną Jastarnię, ale i Gdynię i nasze wspaniałe kierownictwo kajakowe. Zaczęliśmy od wizyty…

Pieczątka za 160$ część 3. Ostatnia :)

Yes yes yes! Rano przyszedł SMS, że paszport do odebrania w TNT. A więc 3-5 dni okazały się 2 (dwa). Brawo amerykańce. Pojechaliśmy. MAMY WIZY!!!! A w środku informacja, że jak Cię aresztują w stanach to zadzwoń… i tu numery telefonów do ambasady i konsulatów. Mili są 🙂

Pieczątka za 160$ część 2

Etap drugi zaplanowaliśmy na poniedziałek na 9. Późniejszych godzin nie było niestety. Dla bezpieczeństwa wyjechaliśmy do Krakowa w niedziele na luzaku zwiedzając po drodze klasztor Benedyktynów w Tyńcu. Uroczy spacerek po małym klasztorze wiszącym na skale, Dobry obiad i ciasto plus niezła ściema z wyrobami benedyktyńskimi w sklepie. Chleb pieczony w EPI w Nowym Sączu,…

Pieczątka za 160$ część 1

Zeszły łikend to miał być ten kiedy wypełnimy wnioski wizowe, które to mieliśmy wypełnić w święta, ale że bardzo lubimy taką działalność to nam nie wyszło. No to w sobotę to już bezwzględnie. No jakoś nie wyszło. Ale w niedzielę przed kawą to już koniecznie. To może po kawie, bo to chwilę zejdzie. Zaczęliśmy koło…