Dzień 19 – Wtorek – Hongkong

Dopłynęliśmy! O 14 wsiedliśmy na TurboJeta i po godzinie z hakiem wylądowaliśmy w Hongkongu. Ale jazda była. Świeżo po tajfunie morze było nieźle wzburzone i do tego wodolot – rollercoster gratis. Na początku wszyscy: ooo, uuu, aaa – prawie meksykańską falę chcieli robić, a po 15 minutach zapadła cisza przerywana licznymi efektami wskazującymi na używanie…

Dzień 19 – Wtorek – Kalmaegi

Kalmaegi to nie miejscowość tylko imię naszego złego ducha. Tajfun zatrzymał nas w hotelu, na razie jest spokój. Główne drzwi do hotelu zostały zabite dechami. Oglądamy CCTVnews i czekamy na obniżenie statusu. Promy nie pływają, lotniska nie działają, zamknięto szkoły. Do południa mają obniżyć do 3 i wtedy wszystko odżyje, a bydle pójdzie dalej na…

Dzień 18 – Poniedziałek – Macau by night

Po kolacji wybraliśmy się na „Macau by night”. Rajd szlakiem kasyn i wszystkiego co świeci. Najpierw kasyno Wenecja z własnym niebem, kanałami, gondolami i placem św. Marka. Potem Wieża Makao – z widokiem na całe miasto, szklaną podłogą (mocno porysowaną niestety), ze skokami na linie i łażeniem po gzymsie wieży (w nocy nieczynne). Potem wyłażące…

Dzień 18 – Poniedziałek – Macau

Dolecieliśmy po północy – ze 3 godziny opóźnienia. Dotarliśmy do hotelu – jak zwykle gdy spędzamy w nim pół nocy jest to 5*, więc nie ma kiedy pławić się w luksusach. Ukrop niemiłosierny, a co piętro, winda, autobus to inna temperatura, bo ci idioci nie potrafią ustawić klimy na 21, więc przypominamy wycieczkę sanatorium gruźliczego.…

Dzień 17 – Niedziela – Szanghaj

Zaczęliśmy od świątyni Nefrytowego Buddy. Szokujące było, że w wielu miejscach są posągi Buddy, przed nimi klęczą wierni a dosłownie obok jest sklep. I drugi a właściwie pierwszy szok to to, że świątynia znajduje się wewnątrz nowej zabudowy, prawie jej nie widać, a to bardzo ważny obiekt religijny. Dalej w planie muzeum Szanghajskie. Niby bez…

Dzień 16 – Sobota – Suzhou

Szudżou – 2 godziny drogi od Szanghaju to nasz główny cel na dziś. Dojeżdżamy znowu wzdłuż estakad, wieżowców, wieżowców w budowie i jakiegoś przemysłu. Pola widać tylko z pociągu, nie wiadomo gdzie się właściwie Szanghaj skończył. Zaczynamy od fabryki jedwabiu. Chyba jest prawdziwa bo faktycznie widać wszystkie etapy „produkcji” czyli obozu pracy i śmierci milionów…